Wiem, wiem... znowu mnie nie było, ale moją nieobecność usprawiedliwiam tym, że byłam w Polsce (chyba już 4 raz od początku tego roku). Załatwiałam kolejny raz milion spraw i na nic nie miałam czasu. Chociaż parę sklepów zdążyłam odwiedzić i zakupić kilka ciekawych rzeczy, dzięki temu znowu na moim blogu będzie houl ;)
Zacznę od sklepu "Domino" w Gliwicach:
- Granatowa marynarka, podpatrzona u siostry, która przepięknie podkreśla talię (ok. 230zł).
- Limonkowa sukienka (ok.250zł)- urzekła mnie nie tylko kolorem ale i ciekawym krojem. Z przodu jest troszkę krótsza i ma kieszenie. Nosiłam ją w pierwszy dzień świąt Wielkanocnych i spisała się na 6 z plusem.
- Balerinki- beżowe, z elementami w kolorze złotym.
Będąc w CH Fashion House w Sosnowcu udało mi się skompletować swój strój sportowy do biegania.
- Czarne spodnie (55zł) oraz neonową bluzkę (31zł) kupiłam w sklepie 4F.
Cena i jakość super !!! na pewno jeszcze odwiedzę ten sklep.
- Czarna koszulka (65zł) i cieniutka kurteczka (99zł) z New Balance.
- W sklepie Reserved dorwałam spodnie w cienkiego, nie gniotącego się materiału we wzory (80zł). Spodobały mi się ze względu na ciekawy wzór i to, że są mega wygodne.
Ostatnią rzeczą jaką kupiłam to maxi dress. Długo zastanawiałam się czy będzie mi w takiej sukience dobrze bo nie dość, że jestem niska to nie jestem też w rozmiarze S. Szukałam, mierzyłam i .....znalazłam. W Massimo Dutti wypatrzyłam zieloną sukienkę, która ładnie opływa moje kształty, zakrywając to co potrzeba. Myślę, że przez to iż od góry do dołu jest w jednym kolorze nie skróci mnie optycznie a do lekkich, letnich koturn będzie to wyglądało po prostu ładnie i dziewczęco. (299zł)
Z kosmetyków też kupiłam parę rzeczy ale głównie były to produkty, które mi się skończyły i chciałam je ponownie kupić. Myślę, że zaprezentuje je w poście o pielęgnacji moich włosów i twarzy. Oczywiście dla zainteresowanych ;)
zapraszam ponownie i .....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz