niedziela, 15 grudnia 2013

Tag o mnie.

Dlaczego wrzucam ten tag ?
                                          .... żebyście mnie lepiej poznali.
 
 
1. Jak masz na imię?
Justyna.

2. Kiedy masz urodziny?
27 czerwiec.

3. Co studiujesz? Jaka była twoja wymarzona praca w dzieciństwie?
Studiowałam Chemię, ze specjalizacją: preparaty kosmetyczne i fryzjerskie. Zawsze chciałam być nauczycielką lub fryzjerką.
4. Czy masz chłopaka?
Nie, od 3 lat mam męża.
5. Jakiej muzyki słuchasz?
Słucham wszystkiego co wpadnie mi do ucha.
 
6. Czy pracujesz? 
Tak, prowadzę salon fryzjerski w Polsce. Oczywiście bez pomocy rodziny nie byłoby to możliwe, bo mieszkam w Niemczech.
7. Czego szukasz w drugiej osobie?
Zrozumienia i ciepła.
8. Do kogo się zwracasz, gdy jest ci smutno?
Do męża.
9. Ulubione jedzenie?
Wszystko co jest pikantne i słodkie :)
10. Ulubiona część garderoby?
Sukienki i koszule.

11. Czy masz zwierzątka?
Nie mam. Ale przez całe dzieciństwo w domu rodzinnym towarzyszyły mi psy.

12. Ulubione miejsce?
Jest wiele miejsc, które uwielbiam. Ale najbardziej kocham morze z piaszczystą plażą.
13. Czy masz drugie imię?
Tak, Marta.
14. Ulubiony przedmiot w szkole?
Geografia.
15. Ulubiony napój?
Kawa.
 
16. Jaka jest twoja ulubiona piosenka w tym momencie?
Monika Urlik "Nie wie nikt"
17. Jakie imiona nadałabyś dzieciom?
Mam syna i ma na imię Maximilian. Podoba mi się też imię Alina.
18. Czy uprawiasz jakieś sporty?
Jeżdżę na rowerze i ćwiczę w domu. Kiedyś grałam w tenisa i jeździłam konno, ale to dawne czasy.
19. Ulubiona książka?
Emily Giffin "Pewnego dnia".
20. Ulubiony kolor?
Lubię wiele kolorów, ale gdybym miała wybrać jeden to byłby to szary.

21. Ulubione zwierzątko?
Pies.
22. Ulubione perfumy?
Paco Rabanne "one milion".
Nuta głowy; cytryna, neroli, malina.
Nuta serca: absolut kwiatu pomarańczy, absolut jaśminka wielkolistnego.
 Nuta bazy: paczula, miód.
23. Ulubione święto?
Wigilia, Boże Narodzenie .
24. Czy skończyłaś liceum?
Tak.
25. Czy kiedykolwiek byłaś za granicą? Ile razy?
Tak, byłam. Francja, Niemcy, Czechy, Słowacja, Słowenia, Chorwacja , Włochy, Holandia, Luxemburg, Hiszpania , Austria.

26. Czy mówisz w innych językach?
Po Niemiecku i Angielsku.
27. Czy masz rodzeństwo?
Mam, brata i siostrę.
28. Ulubiony sklep?
Mam bardzo wiele, w szczególności uwielbiam sklepy z dekoracjami.
29. Ulubiona restauracja?
Nie mam.
30. Czy lubisz szkołę?
Szkoły nigdy nie lubiłam, ale studia za to były super. Najlepszy okres mojego życia.

31. Ulubiony youtuber?
Nieesia25, Katosu, Stylizacje, Red Lipstic Monster.
32. Ulubiony film?
Incepcja.
33. Ulubiony program w telewizji?
Lubię rano posłuchać DDTVN.
34. PC czy Mac?
Nigdy nie miałam Maca, więc zmuszona jestem napisać PC.
35. Jaki masz telefon?
-Iphone 5
36. Ile masz wzrostu?
I tutaj uwaga... mam 158,5 cm ;)
 
 
Mam nadzieję, że miło spędziliście czas czytając moje odpowiedzi. Ciekawa jestem waszych tagów... czekam na linki :)
Dzisiaj bez zdjęć, mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale całą naszą trójkę dopadła grypa żołądkowa :(
Ale lepiej odbębnić ją teraz niż, tak jak było to w tamtym roku, w sylwestra i nowy rok...nie polecam.

Trzymajcie się cieplutko :)

środa, 27 listopada 2013

DIY - wieniec adwentowy i inne ozdoby świąteczne.

    W ostatnią niedzielę wybrałam się do Holandii do ogromnego centrum ogrodniczego, w którym oprócz roślin można kupić piękne ozdoby do domu. Na stanowisku ze świątecznymi bombkami, światełkami i stroikami wypatrzyłam piękne gwiazdy do powieszenia w oknie.



 
Zainspirowana kolorystyką i wykonaniem tych gwiazd postanowiłam, że dorobię sobie do kompletu wieniec adwentowy.
 
Potrzebowałam:
- drewniany wieniec adwentowy bez ozdób (sklep NanuNana)
- białą włóczkę,
- beżową lub szarą wstążkę,
- czerwoną wstążkę lub sznurek,
- drewniane gwiazdki
- klej na ciepło (pożyczony od teściowej ;))
- świeczki. (Lidl)
 
 Wszystkie elementy przycięłam i dokleiłam do wieńca według mojej wyobraźni.
 I oto co mi wyszło:
 
 







     

       Przeglądając gazety z ozdobami natknęłam się na wieńce, które też mogą stać się inspiracją do wykonania podobnych.
      Poniżej wieniec wykonany z filcowych gwiazdek. Wystarczy wyciąć gwiazdki z filcu lub kupić gotowe w dowolnym kolorze i przykleić bardzo ciasno, w różnych kierunkach klejem na gorąco.



 
 
 
 
 
        Po skończeniu wieńca zostało mi jeszcze dużo nie zużytego materiału i dorobiłam sobie jeszcze wiszącą ozdobę do okna balkonowego. Tym bardziej, że miałam w szafie dwa drewniane płatki śniegu, z którymi nie za bardzo wiedziałam co zrobić. Dodałam tutaj oprócz drewnianych gwiazdek skrzydła anioła na klamerkach i do ożywienia całości zielone, filcowe choinki.

     Pamiętajcie, że przy wykonywaniu podobnych rzeczy możecie wykorzystać wszelkie ozdoby choinkowe takie jak łańcuchy czy bombki.  Będą wyglądały naprawdę pięknie a zainspirować możecie się wszystkim wokół.






          Na koniec jeszcze kwiat, który nie musi wyglądać banalnie. Do mojego dodałam ceramiczną gwiazdkę i doniczkę z ikea.

 
 
Zachęcam Was kochani do samodzielnego wykonywania ozdób. 
 Wychodzi taniej niż w sklepie a przy tym możecie świetnie spędzić czas angażując w pracę swoje dziecko. Taka ozdoba będzie wypełniała Was dumą przez całe święta ;)
 
Pozdrawiam :)

czwartek, 21 listopada 2013

"NIEBIESKO MI" czyli makijaż z niebieskim akcentem.

      Kiedy komponowałam własną paletę cieni z Artdeco, mój mąż kiedy zobaczył, że wybrałam niebieski kolor  zaczął się nabijać i dopytywać czy poważnie chcę pomalować tym moje oko. Jego skojarzenia koloru niebieskiego i makijażu dotyczyły głównie jego ciotki, która maluje oko zawsze niebieskim cieniem, bez blendowania, nie równomiernie i w stylu lat 80 tych.




Ta oto przedziwna reakcja mojego męża zainspirowała mnie do tego, żeby udowodnić mu, że nie taki diabeł straszny...
Usiadłam przed lustrem i oto efekty:




 Propozycja wieczorowa lub na co dzień dla osób lubiących mocny makijaż.


 
 


1.  Maluję powiekę w wewnętrznym kąciku białą kredką,  w zewnętrzny czarną.



2. Po zblendowaniu kredki palcem, w miejsce białej kredki daję perłowy, jasny cień, w środkową część oraz zew. kącik niebieski cień.




3. W załamanie oraz zewn. kącik nakładam czarny, matowy cień. Następnie rozcieram wszystkie granice cieni.





4. Dokładam stopniowo czarnego cienia, maluję kreskę przy linii rzęs oraz na linii wodnej czarnym eye linerem.




5.Tuszuję rzęsy.





6. Dla wzmocnienia efektu warto dodać sztuczne rzęsy.



 
 
 
 
 
Wersja makijażu na co dzień, fioletowy z delikatnym akcentem niebieskości.

 

 1. Na powiekę nakładam bazę pod cienie.

2. Fioletowym, lekko połyskującym cieniem maluję całą powierzchnię powieki ruchomej.

3. Rozcieram granice cieni. Na dolnej powiece maluję niebieskim cieniem kreskę.

4. Przy linii rzęs ciągnę mocną, czarną kreskę  i tuszuję rzęsy.


 
 






 Mój mąż, kiedy zobaczył moje propozycje odetchnął i przyznał mi rację...
 niebieskość na oku jest dla ludzi i naprawdę może wyglądać pięknie.
Nie bójmy się kolorów.


                                                                         Pozdrawiam :)

poniedziałek, 11 listopada 2013

OOTD- jesienny, ciepy dzień.

    
                Jest 11 listopada i u mnie od samego rana, pięknie świeci słoneczko. Pomyślałam, że warto skorzystać z tych warunków pogodowych by zrobić kilka zdjęć mojego stroju dnia.
Stylizacja jest bardzo prosta, sportowo-elegancka, bazująca na podstawowych elementach ubioru, które można znaleźć w każdej, kobiecej szafie.
Taki styl lubię najbardziej...
 


 

 
 

 

 


                                                               Płaszcz- Promod
                                                               Koszula- Mango
                                                               Spodnie- butik "Domino"
                                                               Buty- Fun in Design
                                                               Torebka- Parfois
                                                               Komin- Bench


                                                         Miłego dnia i pozdrawiam :)

środa, 6 listopada 2013

ARTDECO - recenzja i moje przemyślenia.

        Od momentu kiedy zakuplam bronzer z Artdeco, zachwyciłam się nim do tego stopnia, że postanowiłam zakupić kilka kosmetyków z tej marki i sprawdzić czy będą równie dobre.

CIENIE

   Na pierwszy ogień pójdą cienie do powiek. Są one dostępne w magnetycznych opakowaniach, dzięki czemu same możemy zaprojektować idealny zestaw kolorów dla siebie. Każdy pojedynczy cień ma 0,8 gram i kosztuje od 4.80 euro. W całej palecie cieni mamy dostęp nie tylko do wielu kolorów ale i przede wszystkim rodzajów. W swojej ofercie Artdeco posiada cienie matowe, satynowe oraz brokatowe.
Z całej gamy kolorystycznej dostępnej w Duglasie, wybrałam 5 cieni :

  • Perłowy, jasny- m.in idealny do rozświetlania kącika oka. 
  
  • Beżowy, matowy- m.in do rozcierania granic i do załamania oka.
 
  • Brązowy, matowy.






Czarny, matowy.
 


 
  • Niebieski, z drobinkami brokatu.

 
 
 
 
       Wszystkie cienie są bardzo mocno na pigmentowane. Łatwo się je nakłada na powiekę i rozciera. Delikatnie się osypują ale jeśli ściągnie się nadmiar z pędzla nic takiego się nie dzieje.
Osobiście jestem bardzo zadowolona z tych cieni i wykonywanie makijażu nimi to sama przyjemność.  Jedyny minus jaki dostrzegam to ograniczona ilość "szalonych kolorów". Bardzo dużo jest różnych brązów, szarości i beży w ofercie a brakuje żywych i kontrastowych kolorów.
 
  
 
RÓŻ DO POLICZKÓW 
 
      Róż do policzków, jak widać poniżej jest już dość styrany ale to tylko dlatego, że jest w ciągłym użyciu. Tak mi się spodobał ten kolor, że używam go prawie przy każdym makijażu. Niestety na zdjęciu tego nie widać ale róż ten ma w sobie drobiny, które przepięknie błyszczą się na policzkach. Kolor jest wielowymiarowy, w odcieniu brudnego różu.
Jest mocno na pigmentowany, łatwo się rozciera, dzięki czemu trudno narobić sobie plam a przy tym jest bardzo wydajny...czego chcieć więcej ;)
Cena ok. 7,80 euro.
 
 

 
 
POMADKA 
 
     Co do pomadek Artdeco to muszę przyznać, że są bardzo kremowe, nie wysuszają ust i łatwo się rozprowadzają. Jeśli chodzi o wytrzymałość to powiedziałabym, że jest to taki średniak- nie powala trwałością ale też nie schodzi po 5 minutach;). Myślę, że zależy to również od koloru jaki się wybrało, mój kolor to nr. 22 czyli jasny nude.
Jak na razie jestem na tyle zadowolona z tego kosmetyku, że skuszę się na jeszcze jedną, tym razem w mocniejszym kolorze bo formuła tych pomadek bardzo mi odpowiada. Chętnie też sprawdzę jak długo utrzymują się na ustach. Minus jaki zauważam to zapach, bardzo sztuczny ale nie intensywny.
Moja ocena końcowa jest dość neutralna. Na pewno nie jest to produkt roku :) Przetestuję inne kolory i dam znać na blogu co o nich sądzę :)

 
  



FIXING POWDER

  Na koniec przyszedł czas na fixer czyli utrwalacz makijażu w pudrze. Kosztował około 10 euro i w opakowaniu jest 10 gram
Jak dla mnie, kosmetyk rewelacyjny przede wszystkim za to, że:
- matuje twarz na kilka, ładnych godzin,
- dzięki niemu podkład nie ściera się z twarzy,
- nie podkreśla suchych skórek,
- jest bezbarwny, dzięki czemu nie zmienia koloru naszego podkładu i pasuje każdemu,
- nie zapycha,
- ma neutralny zapach.

Dokładnie tydzień temu byłam na basenie z moim dzieckiem i postanowiłam przetestować go w tych dość ekstremalnych warunkach. Może pomyślicie, że zwariowałam idąc w makijażu na basen ale postanowiłam się poświęcić. Na wszelki wypadek miałam ze sobą płyn micelarny ;)
Tak, więc będąc na basenie pływałam i zostałam kilkakrotnie opryskana wodą. Oczywiście przypadkowo przez bawiące się dzieci. Kiedy wyszłam, byłam w totalnym szoku bo mimo tych kilkudziesięciu kropli wody na mojej twarzy nie miałam plam, podkład był w nie naruszonym stanie i spokojnie mogłam wyjść na dwór w makijażu bez żadnych poprawek.
Jak dla mnie nie zawodny puder na wyjątkowe okazje i pochmurne, deszczowe dni kiedy zależy nam na idealnym wyglądzie. Moje odkrycie roku :)



 
 
Pozdrawiam :)

wtorek, 29 października 2013

Ulubione lakiery na jesień.

   



    Dzisiaj przychodzę do Was z moimi ulubionymi lakierami w sezonie jesienno- zimowym.
Zacznę od lakierów, które zakupiłam jeszcze w tamtym roku z marki Essie.
  • kolor 75 SMOKIN HOT- to kolor, który bardzo ciężko mi opisać. W butelce wygląda na bardzo ciemny fiolet z domieszką szarości. Jednak, na paznokciach w słabym oświetleniu można pomyśleć, że jest to czerń. Bardzo ciekawy i pasujący do wielu stylizacji.

  • kolor 52 -niestety nazwa została starta- to kolor bordowy z delikatną poświatą złotych drobinek. Bardzo elegancki i modny w tym sezonie.

Jeśli chodzi o te lakiery to w obu przypadkach muszę podkreślić, że potrzebne są dwie warstwy. Ciemny fiolet po jednej warstwie nie pokrywa całego paznokcia i są prześwity, natomiast bordowy nie jest tak intensywny jak w butelce. Z trwałością (w moim przypadku) te lakiery nie powalają bo bardzo szybko ścierają się na końcówkach. Ale kolorki za to bardzo przypadły mi do gustu i je uwielbiam.
 
 




Jeśli jesień to nie może się ona obyć, w moim przypadku, bez brązu na paznokciach i fioletu. I tak oto kolejne dwa moje lakiery to:
  • INGLOT- kolor 974- typowy ciepły brąz. O jakości lakierów nie muszę chyba wspominać bo myślę, że większość z nas je zna. Ja lubię te lakiery a brązy w ich wykonaniu są dla mnie najlepsze.
  • FLORMAR - SUPERMATTE m106- to już typowy, ciemny fiolet- śliwka. Jedna warstwa w zupełności wystarczy żeby ładnie pokryć paznokieć i żeby kolor był intensywny. Jeśli chodzi o jakość to u mnie ściera się w podobnym tempie jak inne lakiery.




 
 
 

     I ostatnie dwa lakiery to nowości, zakupione parę dni temu. Będąc w drogerii DM natknęłam się całkiem przypadkowo na wielką wystawkę produktów p2 no i już nie mogłam się oprzeć żeby nie wziąć czegoś dla siebie. I tak oto wybrałam:

  • p2- SAND STYLE, kolor 36- jest to lakier piaskowy, różowy z delikatnymi złotymi drobinami. Przepięknie wygląda na paznokciach i jest bardzo trwały. Z pewnością zakupię więcej tych lakierów bo są po porostu świetne. Szkoda, że na zdjęciach trudno pokazać ich przepiękny kolor ale musicie mi uwierzyć na słowo :) Bałam się, że piaskowa forma tego lakieru będzie nie miła w dotyku ale po nałożeniu Top Coat'u jest wszystko super. Jedyne co trzeba wiedzieć kupując lakier tego typu, że nie błyszczy się jak klasyczny lakier. Ma dość matowe wykończenie.
  • p2- NEXT EXIT:PARTY!, kolor 900- to złoty lakier. Pięknie połyskujący, elegancki a zarazem idealny na imprezę. Chociaż na co dzień też pięknie się prezentuje. Super jakość za niską cenę. Polecam.






       Produkty jakie zawszę stosuję przy malowaniu paznokci to odżywka i top coat z Sally Hansen.
W mojej opinii są dobre ale jakiś cudownych mocy tych produktów nie zauważyłam. Odżywkę stosuję od paru miesięcy i niestety ale nie do końca pomogła mi w walce z rozdwojoną płytką paznokci a Top Coat ładnie nabłyszcza paznokieć i trochę przedłuża trwałość lakieru ale nie jakoś nadzwyczajnie. Może to już taka moja uroda, że lakiery nie trzymają się u mnie zbyt długo ;)






 Ciekawa jestem jakie Wy lubicie kolory na paznokciach jesienią?
 
Pozdrawiam :)





poniedziałek, 21 października 2013

Jesienny haul ubraniowy.


 
 
 
 
 

      Kiedy na dobre zagościła u nas jesienna pogoda przyszedł czas na zmianę odzieży w szafie. Letnie, zwiewne sukienki musiały ustąpić miejsca cieplejszym swetrom i kurtkom.
Mam wiele ciuchów jeszcze z poprzedniego sezonu jesienno-zimowego ale mimo to musiałam uzupełnić moją garderobę o kilka nowych rzeczy.

     Z akcesoriów jakie kupiłam to torebka ze sklepu "Parfois". Jest wykonana w całości z ekologicznej skóry z efektownymi wycięciami na przedniej i tylnej części torby. Jest w kolorze granatowym z beżowymi uchwytami oraz złotymi wstawkami. Nie jest masywna i to spodobało mi się najbardziej. Cena ok. 150zł.

 
 
 
  
 
      Buty prezentowane poniżej zostały zakupione w "Bershka" za ok. 180 zł. Są czarne, zamszowe z przepięknymi srebrnymi zamkami na pięcie. Wysokie ale bardzo wygodne. Świetnie prezentują się do sukienek i co najważniejsze czarnych rajstop przez co nie skracają mojej nogi ;) Koniecznie
muszę zrobić jakiś outfit z tymi butkami.
 

  
 
  
  
Z biżuterii zakupiłam jedynie kremową bransoletkę. Jest ona nie tylko ozdobą ale przede wszystkim pamiątką z Chorwacji bo tam ją właśnie kupiłam. Cena 10 euro.
  
 


      W swojej szafie od dawna brakowało mi eleganckiego płaszcza. Chciałam w kolorze beżowym lub karmelowym. Długo szukałam czegoś odpowiedniego dla siebie i dopiero w "Promod" natknęłam się na wieszak z przecenami i ten płaszcz. Kosztował po przecenie jakieś 230 zł ale dokładnie już nie pamiętam :). Jest ciepły i bardzo ładnie podkreśla sylwetkę. To co go wyróżnia na tle innych podobnych płaszczy  to pikowane klapy i ozdobne guziki w kolorze ciemnego srebra. Jestem z tego zakupu naprawdę zadowolona a taki klasyczny płaszcz posłuży mi na lata.



 
  
  
 
 

       Na tym samym wieszaku gdzie płaszcz znalazłam spódniczkę z kolorową, wyszywaną aplikacją na przedniej części. Świetnie opina sylwetkę a dzięki czarnym pasom umieszczonym na bokach ładnie modelują sylwetkę oraz wyszczuplają. Spódnicę miałam już kilka razy na sobie i za każdym razem usłyszałam pod jej adresem wiele komplementów. Cena po przecenie ok. 60zł.  
 




       Do tej spódnicy dobrałam w sklepie "Bershka" czarną koszulę z bardzo cienkiego i przewiewnego materiału. Ma kieszonkę i delikatne wstawki na ramionach ze skóry ekologicznej. Dzięki temu, że tył koszuli jest dłuższy, wspaniale prezentuje się ze spodniami.




 
 
 


      Ostatnim zakupem były jeansy z "Zary". Wykonane z ciemnego jeansu z dodatkiem sterczu, dzięki czemu spodnie są wygodne i ładnie opinają sylwetkę. Cena około 130zł.

 

 
 




                                                                      Pozdrawiam :)