poniedziałek, 27 stycznia 2014

Koci makijaż na karnawał i nie tylko.

      Około 2 tygodnie temu byłam na urodzinach, na których każdy musiał się przebrać. Pomysł wydał mi się bardzo trafiony i z wielką chęcią podjęłam się tego tematu. Nie chciałam jednak kupować gotowej kreacji ani wydawać pieniędzy. Udałam się zatem na strych mojej teściowej i tam w górze własnoręcznie robionych kostiumów, wykopałam kocie uszy. Były czarne ze złotymi ćwiekami i wtedy pomyślałam, że wystarczy czarna sukienka a makijaż zrobi cały look.
 
    Do wykonania makijażu oka, jako bazę użyłam cienia z color tattoo. Następnie całą powiekę ruchomą pokryłam złotym cieniem z Inglota. W załamaniu również Inglot, w kolorze jasnego brązu. Czarną kreskę namalowałam czarnym eyelinerem i starałam się aby była dość gruba i mocno wyciągnięta poza kontury oka. Dla uzyskania spektakularnego efektu po wytuszowaniu rzęs nakleiłam sztuczne rzęsy z Make Up For Ever. Wąsy oraz nos namalowałam najpierw kredką a następnie nałożyłam eyeliner dla lepszego utrwalenia. Usta były czerwone w tym przypadku Essence numer 02.



 
 

 
 
 
 
 





                                                                       Makijaż oka:










Efekt końcowy...


 
 
 
 
 
 
Sukienka zakupiona została w butiku "Domino" w Gliwicach. Jest ona bez ramiączek jednak na urodzinach nie chciałam epatować nagością dlatego pod sukienkę założyłam czarną koszulkę. Całość dopełniły klasyczne czarne czółenka.
 
Mam nadzieję, ze pomysł na prosty strój Wam się spodobał i wykorzystacie go w karnawale lub przy innej okazji.
 
Pozdrawiam :)

czwartek, 23 stycznia 2014

Makijaż na pół twarzy.

     Dzisiaj zapraszam na luźny post oraz zdjęcia dotyczące makijażu wykonanego na połowie twarzy.

      Temat ten wydał mi się dość ciekawy i z wielką ochotą wykonałam ten eksperyment. Byłam bardzo ciekawa jak moja twarz będzie się prezentowała w takiej formie. Oczywiście widzę siebie każdego ranka bez makijażu i zaraz po, jednak widzenie swojej twarzy na zdjęciu i możliwość porównania był bardzo ekscytujący.

    Nie chciałam robić makijażu bardzo ciemnego czy wieczorowego, mimo iż efekt byłby naprawdę spektakularny z tego względu, że bardziej interesowało mnie to jak na co dzień (w makijażu dziennym) zmienia się moja twarz.
Wykonałam zatem bardzo prosty i codzienny makijaż. Do tego celu użyłam:

1. Podkład Catrice All Matt - natur beige,
2. Bronzer Loreal dla brunetek,
3. Jasny perłowy cień z Artdeco oraz brązowy w załamanie oka,
4. brwi podkreśliłam jasnym cieniem z Inglot,
5. Eyeliner pen Essence,
6. Tusz do rzęs Benefit,
7. Korektor pod oczy Artdeco,
8. Błyszczyk Inglot - kol.108.




 
 
 
 
 
A oto mój makijaż na pół twarzy...
 
 
 

 
 
Największą różnicę jaką ja zauważam to przede wszystkim oko. Dzięki kresce jest ono pięknie podkreślone i wydaje się większe. Druga rzecz to moja brew, która bez cienia jest naprawdę wybrakowana i nijaka. A co według Was najbardziej zmienia moją twarz na co dzień?
 
 
Poniżej makijaż już na całej twarzy...
 
 
 
 
 
       Rzadko kiedy wychodzę na zewnątrz bez makijażu i dzisiaj przyznam się szczerze, że tragedii nie ma ;) Chyba dzięki tym zdjęciom przekonałam się, że jeśli od czasu do czasu wyjdę po bułki bez makijażu nikt na tym nie ucierpi a moja skóra się nie będzie już tak męczona podkładem ;)
Nie mówię, że absolutnie zawsze mam makijaż ale gdy wychodziłam bez niego czułam się strasznie nie pewna siebie. Czas to zmienić...


poniedziałek, 13 stycznia 2014

Haul zimowy 2013/2014.

     Kto czyta mojego bloga ten wie, że kiedy jestem w Polsce muszę przynajmniej raz pojechać do centrum handlowego i przejrzeć sklepowe wieszaki.
Tym razem jest tego dość dużo, ale z całą pewnością rzeczy te będą służyły mi na kilka sezonów.


MOHITO
  • czarny, klasyczny sweterek z przypiętymi broszkami.


 
 
 
  •  spódnica, czarna z wytłoczonym wzorem. Pięknie układa się na sylwetce typu gruszka gdyż jest w kroju litery A (maskuje biodra).


 
 
 
  • kopertówka, czarna z ozdobną broszką na klapie. 





 MANGO
  • koszula, niebieska z  koralikami na ramionach idealna na co dzień.



 
 
 
Butik DOMINO - Gliwice
  • Szara, dzianinowa sukienka z ogromnymi kieszeniami. Wygodna i ciepła.
 
 
 




  •  Zabawna czapka z kotami.




 
 
 
 
  •  Dresowa, czarna bluzka, świetnie wygląda do eleganckich spodni, rurek.

 
 
 
 
  • Na koniec nowe naszyjniki: laleczka to prezent od Mamy, korale oraz złoto czarna kolia  ;)
 
 
 
 
 


 
 
 
 
 



Mam nadzieję, że wkrótce większość z tych rzeczy zobaczycie w strojach dnia, mimo że posty tego tupu najciężej mi zrobić (potrzebna mi osoby, która robiłaby zdjęcia) ;) Ale jestem dobrej myśli.

                                                                                 Pozdrawiam :)

wtorek, 7 stycznia 2014

Ukochane produkty do włosów roku 2013.

Witam po kolejnej, dłuuuugiej przerwie...
 Przez ostatnie 3 tygodnie byłam w Polsce i miałam wiele pracy dlatego blog odszedł w kąt. Ale już święta i sylwester za nami, więc przyszedł czas na przyjemności :)

Dzisiaj przygotowałam dla Was 5 moich ulubionych produktów do włosów, które kocham i szczerze polecam każdej kobiecie.

I. KMS california, Free Shape- hot flex spray- jest to spray chroniący włosy przed wysoką temperaturą. Dodatkowo stylizuje naszą fryzurę, nadając jej elastyczność i utrwalenie do następnego mycia.Nakładam ten spray  na osuszone ręcznikiem włosy i modeluję na szczotce, susząc pasmo po paśmie. Uwielbiam ten produkt za to, że chroni moje włosy oraz za to, że do ułożenia mojej fryzury nie muszę dodatkowo używać kolejnego produkty typu pianka. Wszystko na czym mi zależy mam w jednym produkcie, ochronę i utrwalenie.
Produkt dostępny w salonach fryzjerskich, cena około 56 zł.

A dla ciekawskich trochę historii marki KMS :
http://www.kmscalifornia.com/pl-pl/who-we-are/history.aspx





II. Got2b, big volume: to pianka do włosów nadająca objętość. Dopóki nie kupiłam tej pianki nie wierzyłam, że produkt tego typu może nadać widoczny efekt objętości fryzurze. Pianka jest naprawdę rewelacyjna, bo naprawdę działa. Po nałożeniu pianki na osuszone włosy ręcznikiem, modeluję włosy na szczotce. W efekcie ułożona fryzura nabierają objętości, włosy są lekko sztywne i grubsze a przy tym pięknie pachną. Dostępna w Rossmannie.

 

III. Macadamia natural oil, deep repair masque: o tej masce chyba nie muszę się zbytnio rozpisywać, bo jest nie tylko moim hitem. Jest kombinacją olejków macadamii i arganu wraz z olejkiem z drzewa herbacianego, rumiankiem, aloesem oraz ekstraktem z alg. Regeneruje i odbudowuje włosy dając długotrwały efekt odżywionych, pełnych blasku, elastycznych i nawilżonych włosów. Maska jest bardzo wydajna ale rozumiem, że cena może odstraszać. Jeśli zastanawiacie się nad kupnem tej maski to proponuje zakupienie na początek saszetki ok. 10ml w cenie ok. 15 zł. Powinna wystarczyć na dwa użycia. Jeśli macie możliwość, to warto użyć tej maski w saunie, gdyż ciepło pięknie wspomaga działanie każdej maski.
Zapach jest bajkowy :)



 
 
 
 
IV. Macadamia natural oil, healing oil treatment- to olejek, który uwielbiam od kiedy mam długie włosy. Uwielbiam go za to jak wygładza moje włosy, chroni przed szkodliwymi czynnikami środowiska, ułatwia rozczesywanie, ma cudowny zapach a przede wszystkim powoduje, że końce moich włosów wyglądają zdrowo i pięknie,  a nie jak suche patyki ;)







V. Goldwell, scalp specialist-  szampon w piance do wrażliwej skóry włosów to moje najnowsze odkrycie. Jest lekki, bezzapachowy, produkt nie zawiera konserwantów, barwników i sztucznych aromatów. Łagodzi swędzącą skórę głowy i koi. Delikatnie oczyszcza oraz nawilża. Jedyny minus to słabe pienienie ale podejrzewam, że producent celowo zminimalizował substancje pieniące do minimum, żeby dodatkowo nie podrażniać skóry głowy. Produkt, który polecam z czystym sercem.
Dostępny w salonach fryzjerskich za ok. 40zł.



A jakie są Wasze hity kosmetyczne do włosów? Chętnie poczytam...

                                                              Pozdrawiam :)