poniedziałek, 29 kwietnia 2013

MAKIJAŻ dzienny, brązowy z domieszką fioletu

      Dzisiaj jest właśnie ten dzień kiedy to nie mam ochoty na klasyczną kreskę na powiece i sięgam po cienie. Szczególnie lubię w tak sposób podkreślać oko kiedy mam związane włosy i chcę aby oko było wyraziste i przyciągało uwagę.
Może kolorystyka nie jest zbyt wiosenna ale za oknem dzisiaj pochmurno i poddałam się tej aurze w stu procentach :)
A oto co użyłam do zrobienia mojego makijażu:
 
Rozpoczęłam od nałożenia bazy na całą powierzchnię oka. Ja obecnie testuje bazę z "Essence" i musze przyznać, że całkiem dobrze daje radę. Nie ma co ale cienie utrzymują sie przez cały dzień.
 
 
 
 
Cień jaki nałożyłam wewnętrznym kąciku oka to najjaśniejszy, cielisty kolor z paletki "Catrice", w środkowej części przyciemniłam oko brązem pośrednim.
 
 
 
 
 
W załamanie oka oraz zewnętrzny kącik oka dodałam mieniącego się fioletu "smaschbox".
  
 
 


Na dolną, zewnętrzną oraz górną powiekę nałożyłam granatową kredkę. Bardzo fajnie i ozywiająco wyglądałaby w tym makijażu ( zamiast granatu) niebieska kredka - może następnym razem :)




Jak wspomniałam wcześniej nie chciałam robić kreski ale żeby podkreślić oko eyelinerem w płynie zagęściłam górna linię rzęs. Naprawde daję to świetny efekt. Można użyć zwykłej, czarnej kredki ale ja lubię stosować eyeliner z Inglota.





Na linię wodną oczywiście biała kredka a na rzęsy tusz. Ja już znalazłam swojego ulubieńca i jest nim "Max Faktor 2000 calorii "



 
 
A oto efekt końcowy...
 
 
 
 
 
 
 
Pozdrawiam :) 
 
 

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Loreal Sublime Mousse- recenzja

   Po ostatniej koloryzacji farbą Loreal chciałam wytestować inną propozycję tej marki. Wybrałam Loreal Sublime Mousse czyli farbę bez amoniaku w postaci musu, pianki. Kolor jaki testowałam to 400.


           






Plusy jakie dostrzegam to przede wszystkim łatwa oraz szybka aplikacja. Produkt nie kapie i nie spływa z włosów.
Farba znajduje się w bardzo wygodnym opakowaniu z pompką i spokojnie wystarczy do pokrycia włosów o długości za ramiona.
Jeśli chodzi o sam kolor to wyszedł dużo ciemniejszy niż na zdjęciu znajdującym się na opakowaniu. Na szczęście już po 5 umyciu kolor jest nieco jaśniejszy co mnie osobiście cieszy bo nie chciałam tak ciemnych włosów.
Z tego też mogę wywnioskować, że farba nie jest zbyt trwała. Sugeruję żeby przy ciemnych kolorach wybierać jaśniejsze odcienie lub po prostu przeczekać aż farba się wypłucze.

Minusem ogromnym jak dla mnie po użyciu tej farby jest fakt iż moje włosy dużo straciły na wyglądzie. Może tego nie widać na załączonych zdjęciach ale moje końce  totalnie były suche i zniszczone przez co musiałam je po prostu obciąć.

Na zdjęciach pokazuję moje włosy w trakcie farbowania i zaraz po umyciu i wysuszeniu.


 
 
 
 
 
 


Reasumując, jeśli ponownie zdecyduję się na tą farbę to jedynie ze względu na łatwość nakładania bo to mnie zachwyciło. Z pewnością wybiorę wtedy dużo jaśniejszy kolor i przede wszystkim położę farbę na odrost, a końce przeciągnę na max 5 minut żeby uniknąć ponownego spalenia. Jeśli ktoś farbuje włosy pierwszy raz i chce położyć farbę na 30 minut na całość to odradzam.

W mojej ocenie nie polecam tej farby chyba, że uwzględni się moje powyższe uwagi :)

Może polecicie inną farbę w piance, która nie niszczy tak włosów?





A tutaj małe porównanie efektów po zastosowaniu farb Loreal.

SOUBLIME MOUSSE                                                    RECITAL PREFERENCE
 
Na pierwszy rzut oka widać iż włosy po farbie Recital Preference ładnie się błyszczą nastomiast po farbie w musie moje włosy sa matowe. Musze tutaj nadmienić iż zdjęcie w przypadku Sublime Mousse były wykonywane w ładny, słoneczny dzień a kolor na zdjęciach jest berdzo podobny. W rzeczywistości był znacznie ciemniejszy.
 
Pozostawiam do Waszej oceny :)
                                                                     Pozdrawiam

czwartek, 18 kwietnia 2013

eyeliner MAYBELLINE LASTING DRAMA- recenzja

        Eyeliner Lasting Drama od Maybelline jest moim pierwszym eyelinerem w żelu. Wcześniej używałam zazwyczaj do robienia kresek produktu z Inglota. Byłam z niego w miarę zadowolona jednak nie był to mój ideał dlatego chciałam wytestować coś nowego.


 
 
 

        Eyeliner znajduje się w eleganckim słoiczku i do kompletu dodawany jest cieniutki pędzelek.
Producent obiecuje:
- 24 godzinną trwałość - owszem, po nałożeniu eyelinera miałam go cały dzień na oku i nie rozmazał się a w dodatku ładnie wyglądał. Jestem w stanie stwierdzić, że przez około 12 godzin utrzyma się na oku a czy 24? tego nie jestem pewna.
- intensywny kolor - jak najbardziej kolor 01 to intensywna czerń. Jednokrotne nałożenie produktu zdecydowanie wystarczy żeby uzyskać jednolity, intensywny kolor.
- łatwa aplikacja w jednym kroku- w tym miejscu zgadzam się iż aplikacja jest bardzo łatwa a pędzelek dodany do zestawu jest bardzo wygodny i spełnia rolę. Jednak ja nie jestem w stanie wykonać przy jednym pociągnięciu równej i idealnej kreski. Wolę zastosować metodę kilku, krótkich pociągnięć. Po prostu tak jest mi wygodniej.






    Osobiście jestem bardzo zadowolona z zakupu tego produktu. Jest łatwy w użyciu, kreska długo się utrzymuje a przy tym ładnie wygląda i nie osypuje się. Mogę nim wykonać kreski o dowolnej grubości a przede wszystkim nie martwić się iż produkt odbije mi się na powiece co często zdarzało mi się przy innych eyelinerach.
Od kiedy mam ten eyeliner znowu wróciłam do robienia kresek na co dzień i używanie tego produktu sprawia mi przyjemność ;)


Naprawdę polecam i zachęcam do wytestowania.

środa, 17 kwietnia 2013

MASECZKA URODY CI DODA ...

     Maseczki to wspaniała forma pielęgnacji skóry twarzy. Ze względu na rodzaj użytej maseczki mogą działać pobudzająco, oczyszczająco i nawilżająco. Poprawiać ukrwienie a przede wszystkim sprawiają iż skóra twarzy jest gładka, elastyczna i piękna.
Na rynku dostępne jest wiele wspaniałych maseczek jednak ja preferuję maseczki naturalne czyli robione przez siebie w domowym zaciszu. Do tego celu możemy użyć zwykłych produktów, które znajdują się w naszych lodówkach ;)
Oto kilka prostych receptur.

Maseczka jabłeczna- dla różnych rodzajów skóry.

Do wykonania takiej maseczki potrzebujemy pół jabłka, 1 żółtko, 1 łyżka miodu, 1 łyżeczka soku z cytryny, 1 łyżka octu jabłkowego, 3 łyżki oliwy z oliwek. Wszystkie składniki razem miksujemy następnie nakładamy na twarz na 30 minut i spłukujemy ciepłą wodą.


Maseczka bananowa- dla skóry suchej i wrażliwej.

Dojrzałego banana należy rozgnieść i zmieszać ze śmietaną lub twarogiem. Maseczkę taką nakładamy na 15 minut a potem spłukujemy letnią wodą.

Maseczka otrębowa- dla cery tłustej i trądzikowej.

Drobno zmielone otręby łączymy z mlekiem lub miodem i pozostawiamy na twarzy 30 minut. Spłukujemy letnią wodą. Maseczka ta działa na skórę przeciw zapalnie i odżywczo.

Maseczka ogórkowa- ściaga i odświeża skórę oraz przeciwdziała powiększonym porom.

To bardzo popularna a zarazem najłatwiejsza maseczka. Wystarczy pokroić ogórka w plasterki i obłożyć nimi twarz oraz szyję. Ściągamy po 20 minutach. Żeby ogórki nie zsuwały się z twarzy można przykryć ją wilgotym kompresem.

Maseczka twarogowa- dla skóry zmęczonej i starzejącej się.

Mieszamy 2 łyżki twarogu, 1 łyżkę mleka i sok z cytryny. Taką mieszankę nakładamy na twarz i przykrywamy gazą na 30 minut. Zmywamy zimną wodą.





              Miłego relaksu :)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

FOOD DAY nr. 2

     Od początku mojej diety głównie na śniadanie serwowałam musli jednak mam już dość i zastąpiłam je pełnoziarnistą bułeczką lub kromką ciemnego chlebka. Dodatki są różne a dzisiaj padło na łososia.
 
 
 
 
Po 3 godzinach przyszła kolej na surowe warzywa. Jak zwykle marchewka a do niej dzisiaj dołożyłam paprykę. Myślałam, że po takiej przekąsce będą nadal głodna ale jednak ku mojemu zaskoczeniu nie było tak źle ;)
 
 

 

 
Na obiad upiekłam w piekarniku udko kurczaka. Wcześniej obsypałam go ulubionymi ziołami i oblałam nie wielką ilością oliwy z oliwek. Do tego mieszanką sałat oblana jogurtem naturalnym z solą i pieprzem. Jak ktoś lubi może dodać rozgnieciony czosnek :)
 
 
 
 
A na kolację była jak zwykle sałatka owocowa. Ostatnio polubiłam wersję 1 pomarańczy z 2  szt. kiwi.
I LOVE IT ;)

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

HAUL ZAKUPOWY- MARZEC

       Miesiąc marzec upłynął mi pod znakiem zakupów. Zaczęło się od moich wymarzonych butów Scholl, które jakiś czas temu wypatrzyłam na blogu RockGlamPrincess (http://rockglamprincess.blogspot.de/2013/01/lets-go-for-coffee.html) .
Niestety ich cena zwaliła mnie z nóg bo wycenione zostały na ok. 180 euro. Cierpliwie poczekałam i na stronie zalando.de znalazłam je przecenione na 70 euro. Nie czekałam ani chwili i kupiłam je.
Są solidnie wykonane, wygodne i po prostu piękne ;) Idealne na następny sezon jesienno-zimowy.



 
 
 
    Zachęcona tak udanym zakupem postanowiłam zakupić na tej samej stronie, na sezon wiosenny trampki Converse. Bardzo popularne są  modele sięgające kostki jednak ja jestem dość niską osobą i nie chciałam dodatkowo skrócić swojej sylwetki, dlatego wybrałam model krótszy w białym kolorze. Są świetne i będą pasowały do wielu stylizacji. Szczególnie polecam młodym mamą na spacery ze swoimi pociechami ;)
 
 
 
 
     Święta spędziłam z rodziną w Polsce i mimo fatalnej, zimowej i mroźnej pogody wybrałam się na zakupy. Przede wszystkim dowiedziałam Mango w "Silesi" w Katowicach i tam zakupiłam krótki żakiet wykonany z dzianiny w bardzo ciekawy wzór. http://shop.mango.com/PL/p0/mango/odziez/kurtki/zakiet-zakardowy/?id=81103561_10&n=1&s=prendas.americanas&ie=1&m=&ts=1365419079059
 
 
 
    Udało mi się znaleźć świetną bluzkę w butiku "Domino" w Gliwicach. Serdecznie polecam to miejsce, jeśli szukacie oryginalnych rzeczy i pomocną obsługę. Będąc w Polsce zawsze odwiedzam to miejsce i zawsze znajdę coś co mnie zachwyci.
   Bluzka jest granatowa, z kolorowym wzorem na biuście, który z pewnością podkreśli talię. Mam sylwetkę typu A, dlatego kiedy dołączę do tej bluzki granatowe spodnie tobluzka odwróci uwagę od moich bioder a tym samym będę wyglądać szczuplej ;) Gruszki, szukajcie takich rozwiązań :)
 
 
 
 
Będąc w Polsce chciałam jeszcze kupić i wypróbować kilka kosmetyków polecanych na youtube przez różne vlogerki. Wybrałam peeling różany Ziaji do twarzy, masło Perfecty, eye liner z Meybelline oraz maskę do włosów Biovax. Do tej pory testowałam różne maski tej firmy i byłam z nich zadowolona i mam nadzieję, że ta też mi się spodoba ;)
Recenzje tych produktów już wkrótce.
 
 
 
 
Zapraszam...