Temat ten wydał mi się dość ciekawy i z wielką ochotą wykonałam ten eksperyment. Byłam bardzo ciekawa jak moja twarz będzie się prezentowała w takiej formie. Oczywiście widzę siebie każdego ranka bez makijażu i zaraz po, jednak widzenie swojej twarzy na zdjęciu i możliwość porównania był bardzo ekscytujący.
Nie chciałam robić makijażu bardzo ciemnego czy wieczorowego, mimo iż efekt byłby naprawdę spektakularny z tego względu, że bardziej interesowało mnie to jak na co dzień (w makijażu dziennym) zmienia się moja twarz.
Wykonałam zatem bardzo prosty i codzienny makijaż. Do tego celu użyłam:
1. Podkład Catrice All Matt - natur beige,
2. Bronzer Loreal dla brunetek,
3. Jasny perłowy cień z Artdeco oraz brązowy w załamanie oka,
4. brwi podkreśliłam jasnym cieniem z Inglot,
5. Eyeliner pen Essence,
6. Tusz do rzęs Benefit,
7. Korektor pod oczy Artdeco,
8. Błyszczyk Inglot - kol.108.
A oto mój makijaż na pół twarzy...
Największą różnicę jaką ja zauważam to przede wszystkim oko. Dzięki kresce jest ono pięknie podkreślone i wydaje się większe. Druga rzecz to moja brew, która bez cienia jest naprawdę wybrakowana i nijaka. A co według Was najbardziej zmienia moją twarz na co dzień?
Poniżej makijaż już na całej twarzy...
Nie mówię, że absolutnie zawsze mam makijaż ale gdy wychodziłam bez niego czułam się strasznie nie pewna siebie. Czas to zmienić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz